Future Pity Party:

Spotkaliście się w kawiarni, abyś mógł oddać jej ulubiony kubek. Miałeś nadzieję, że ten banalny powód stanie się przyczynkiem do rozmowy, kolejnej okazji na pogodzenie się, ale wracasz do domu sam.

Twój dom to chatka na drzewie, położona 12 metrów nad ziemią, ukryta w lesie za uczelnią, podłączona do paneli słonecznych porozrzucanych pośród gałęzi. Pewnego razu w miłosnym zadurzeniu brawurowo zainstalowałeś rozdzielacz sygnału na bibliotecznym routerze kampusu, a następnie skierowałeś jego sygnał do sekretnego routera sieci rozproszonej w rzadko uczęszczanym pomieszczeniu na książki na poddaszu. Zrobiłeś to, aby pokryć darmową siecią wi-fi cały las, ale również po to, żeby zaimponować współpracowniczce, z którą odbywałeś nocną zmianę. Trik zadziałał, internet wciąż śmiga, ale wy już nie za bardzo. Przeszliście od współpracowników do kochanków, a następnie do czegoś innego, czegoś, czego nie jesteś jeszcze gotów nazwać.

Jest późno i ciemno, ale możesz podążać ścieżką świecących kwiatów, które sam posadziłeś, a które teraz prowadzą cię do twojego drzewa. Przeciągasz swoją bransoletkę po gałęzi i czekasz, aż opadnie platforma, która zawiezie cię do góry, gdzie będziesz mógł leżeć twarzą do ziemi i łkać przy zapętlonej płycie Waxahatchee.

Owszem, to jest okropne, ale serce nie sługa, a dzisiejszy dzień był jednym wielkim nieszczęściem. Ale przecież kołyszą cię gałęzie w twojej chatce na drzewie, w pokoju nasyconym słońcem i oświetlonym przez księżyc. Płaczesz tuż obok sadzarki z dopiero co wykiełkowanymi nasionkami, których cienkie łodyżki tlą się łagodną zielenią. W przyszłości miłość wciąż będzie trudna, ale życie jest niemożliwie słodkie. Z żałosną ironią uświadamiasz sobie, że wszystko to, od domu do złamanego serca, zrobiłeś sam.