Jeżeli chcemy zrównoważonego wzrostu naszej społeczności i należycie solarpunkowej przyszłości, to uważam, że powinniśmy:
- Dostrzec w sobie ranę spowodowaną przez wysoce stechnologizowaną rzeczywistość, której już nie rozumiemy i do której zrozumienia jesteśmy aktywnie zniechęcani.
- Zrozumieć, że nasi nietechniczni przyjaciele w większości też noszą w sobie tę ranę, mimo że o tym nie mówią.
- Budować kulturę, w której nowi ludzie są zachęcani do bycia współpracownikami, nie konsumentami, bez względu na to, skąd przychodzą.
- Postawić na rozwój organiczny, oparty na metodach radykalnie różniących się od obecnych strategii internetowych. To prawdopodobnie oznacza powolny, ale świadomy wzrost.
- Przy budowaniu lub pisaniu dla społeczności, wybierać ścieżkę, która wyzwala i oświeca, a która niekoniecznie jest najzgrabniejsza i najprostsza.
- Jeżeli najbardziej wyzwalająca ścieżka wymaga nabycia jakiejś technicznej umiejętności, powinniśmy dzielić się zebranymi przez siebie zasobami z każdym scuttlerem, żeby też mógł nauczyć się nowej rzeczy. Zawsze lepiej jest coś opowiedzieć, niż przemilczeć.
- Upewnić się, że język naszej dokumentacji jest przyjazny i wyzwalający i nie ma już nic wspólnego z hermetycznym żargonem tech-świata. Bądźmy świadomi tego, że każdy plik readme może być zaproszeniem do naszego niesamowitego, zakodowanego świata.
- Pozostawać zajebistymi.
Innymi słowy:
Żeby zbudować Scuttlebutt dla wszystkich, musimy doszukiwać się i domagać się tego co w każdym i w każdej z nas jest najlepsze, a następnie to uwolnić.Przedostatni punkt odnośnie do pisania zachęcającej dokumentacji wymaga nieco dodatkowego kontekstu, ale ten esej i tak już puchnie od kontekstu.
Nie chcę poprzestać na powiedzeniu: “Powinniśmy być bardziej przystępni”, bez wyjaśnienia, co mam na myśli, dlatego praktyczną stronę tego, jak to będzie mogło wyglądać, zaprezentuję w ekscytującym podsumowaniu “Nasza Przyszłość Będzie Techniczna”, które ukaże się wkrótce.